Anarchistka codzienności.
Dzisiejszy post będzie z serii: „Mydło, Widło i Powidło”, ale i takie potrzebne są czasem dla równowagi. Jednym słowem, post o wszystkim i o niczym, jak pogaduszki z ulubioną koleżanką. Bo chce mi się z kimś bliskim "popapotać". A jesteście przecież moimi najulubieńszymi koleżankami i kolegami. Możemy sobie zatem pogadać przy wieczornej herbatce przed snem. Jak minęła Wam niedziela?
Późnym popołudniem wróciłam z długiego spaceru z Tośkiem. Te spacery i obserwacja mego psa są dla mnie nieustającym źródłem przemyśleń i inspiracji. Najlepsza szkoła życia.
Znów pozwoliłam się mu utaplać. Dobrze to nie wyglądało, o nie. Wiem, na wszystko mu pozwalam. A nie powinnam. No właśnie... Dojdziemy do tego, ale po kolei:
cd czytaj tutaj:klik
Komentarze
Prześlij komentarz